Jechaliśmy do Siem Reap z Pakse w ciemno, bo nigdzie nie mogłem znaleźć info jak to przebiega. Dla tych którzy może się wybierają tą drogą podam kilka szczegółów.
Bilety kupujemy w Pakse jak najtańsze i tak potem wszyscy jadą ty samym busem.
Jedziemy aż czterema autobusami i mnibusami ( nie wazne co mówią w biurach turystycznych), pierwszy minibus do kriny czterech tysięcy wysp, tam wszyscy którzy jadą dalej przesiadają się do drugiego minibusa który zawiezie nas do granicy, Granica bez problemowo ( pośrednik za 1 dol. ) i na granicy wsiadamy do dużego autobusu. Nim jedziemy za Kampong Czam na rozwidlenie Siem Reap - Phom Phen gdzie przsiadamy się do następnego duzego autobusy i docieramy do SR. Start ok. 7.00 - 8.00 rano, przyjazd do SR ok północy. Biura ściemniają że jedzie się jednym autobusem i dojeżdża o 19.30 do SR. To jest ściema. Jesttak jak pisałem bo wszyscy jadą tym samym autobusem i jeszcze zbierają ludzi w Kambo.
My po przyjeździe nie mogliśmy znaleźć zadnego GH aż w końcu o pierwszej w nocy trafilismyna pokój z klimą, basenem i śniadaniem za jedyne 15 dolców od pokoju. Nawet okno jest co ostatnio rzadko bywało. Na rano zamówiliśmy tuk-tuka tego który nas odwózł do hotelu ale nie przyjechał. W związku z tym wzięliśmy pierwszego z ulicy który mówił trochę po angielsku jescze taniej o 3 dol. i facet jeździł cały dzień bez zająknięcia i był bardzo sympatyczny. Na jutro też go zamówiliśmy. Co do samego Angkor to poprostu powala na kolana.