No i tak pięknie było że odlot do KL opóźnił się o godzinkę…….
Lądujemy o godz. 00.30 i od razu robimy wizę. Nawet nie chcieli żeby wniosek wypisywać, tylko od razu wbili pieczątkę w paszport i już pędziliśmy do bankomatu a potem zaraz autobus zawiózł nas do miasta. Potem z miejsca do którego dojeżdżają autobusy wzięliśmy taksówkę żeby dojechać do zarezerwowanego Hotelu. Niestety taksówkarz nie wiedział gdzie o jest a telefonów w hotelu nikt nie odbierał i zatrzymaliśmy się w hotelu Smille, który był po drodze. Był tylko pokój trzyosobowy, ale jakoś daliśmy rade. Do pokoju przyszliśmy ok. 3 w nocy.