Dzisiaj dotarliśmy już po ciemności do Chiang Mai. Jestem wykończony bo nic w samolocie nie pospalem a startowalismy o 2.45 w w ChM byliśmy po 18. Co prawda doba się skrocila o kolejne 4 godz. ale i tak już nie wiem co pisze. Jedno zdjęcie szamanka, narazie.