Przylecielimy do Hanoi z godz. opoznieniem. Okazalo sie ze drugim pilotem byl moj kolega Witek Filus ktory lecial z corka Malgosia i zostaja do poniedzialku. Taksowka zawiozla nas do naszego hotelu, ktory wczesniej rezerwowalismy. Pokoik bez okna, ale spoko - czysty i z klima. Podobno lepiej ze bez okna bo przy tym halasie nie idzie spac. Zamowilismy wlasnie wycieczke do Ha Long i bilety do Sa-Pa. To narazie tyle, idziemy na podboj miasta i spotkanie z Witkiem. Mam nadzieje ze nie trafie na psa ani kota do jedzenia.Zdjecia pozniej.
Wróciliśmy do hotelu, jest 16.30 czasu polskiego a my zaraz idziemy spać bo jutro rano jedziemy do Ha Long.
Zdjęcia z lotu i Hanoi